sobota, 3 grudnia 2011

Sobota...

Pewnie jak większość, soboty u mnie w domu to pracowity dzień.
Od rana jakieś zakupy, sprzątanie, obiad...
Ponieważ ja mam dietę mocno okrojoną z produktów jakie jadają inni domownicy, więc często sama zjadam co mam pod ręką z listy produktów dozwolonych a gotuję obiad większości ;)
Dzisiaj musiałam sobie "dogodzić" bo naprawdę już byłam głodna jakiegoś bardziej "normalnego" obiadu.
W rozmowach z cudowną mamuśką - Kasią, kilka razy pojawiały się kluski z sera i zawsze wracały wspomnienia z dzieciństwa. Jakoś sama nie robiłam ich od czasu gdy Weronika oprotestowała stanowczo dawno temu. Ona jest "kopytkowa" a ziemniaki u mnie na liście zakazanej.
Mąki pszennej nie mogę, więc zamiennie żytnia poszła w ruch i zrobiłam sobie kluseczki...
Nie macie pojęcia jak smakowało to cudeńko, choć kolor może mało apetyczny bo szarawy,  brakowało zasmażanej bułeczki do okraszenia - było samo masełko i odrobina Ksylitolu.
Te drobne detale nie mogły popsuć mi i tak uczty :)
To dosłownie jak dziecku dać lizaka, który stał za szybką i czekał na święto :D

Dzisiaj wogóle mam kuchenny dzień - chodzi o gary oczywiście. Jeszcze chlebek został mi do upieczenia.
Moja dieta i chleb żytni na zakwasie - bo mam dość styropianowych wafli, czy tekturowych kanapek.
Jak sama piekę chlebuś to za każdym razem mam inny - bo możliwości jest cała masa, zioła, ziarna, przyprawy, dodatki... Lubię kombinować w tej kwestii bo tylko ja jem taki chlebek w domu.

Żeby nie wyszło, że tylko ja dzisiaj najedzona jestem ;)
Dzieci wcześniej obiadek jedzą to dostały pomidorówę, na więcej jakoś ochoty nie miały.
Ugotowałam jeszcze gar fasolki po bretońsku - tak z 1 kg fasolki :D więc jest tego całkiem sporo.
Tu moja przezorność wychodzi - bo mam dzień, że więcej mogę zrobić i wekuję, mrożę... a w chwili, gdy choroba mnie zboksuje i leżę tylko wyciągam zapasy.

Podsumowując dzień dzisiejszy uważam za udany ;)
Dałam radę zrobić więcej niż zaplanowałam, pokonałam niejako siebie i wiecie co - jestem z siebie dumna.
Czasem sama siebie muszę podbudować ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz