czwartek, 26 stycznia 2012

Księgowanie 1% za rok 2010 zakończone.

Mam informację z fundacji, że zakończono księgowanie 1% za rok 2010.
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM za okazane serce i przekazanie tych pieniążków na moje leczenie.
Dzięki Wam mam większe szanse na pokonanie tego bakcyla, który tak bardzo utrudnia mi życie.

Ponieważ wiem, że kilku wpłat brakuje bardzo proszę o informację, jeśli ktoś nie odnajdzie swojej wpłaty.



106,30 zł opp Urząd Skarbowy w Głownie, --, -- --
25,40 zł opp Urząd Skarbowy w Głownie, --, -- --
29,80 zł opp Pierwszy Urząd Skarbowy w Poznaniu, --, -- --
17,40 zł opp Urząd Skarbowy Warszawa-Bielany, --, -- --
67,80 zł opp Urząd Skarbowy w Pruszkowie, --, -- --
85,20 zł opp Urząd Skarbowy w Płocku, --, -- --
77,20 zł opp Urząd Skarbowy w Płocku, --, -- --
7,80 zł opp Urząd Skarbowy w Płocku, --, -- --
48,20 zł opp Pierwszy Urząd Skarbowy w Katowicach, --, -- --
35,90 zł opp Urząd Skarbowy w Bełchatowie, --, -- --
14,30 zł opp Urząd Skarbowy w Żyrardowie, --, -- --
33,60 zł opp Urząd Skarbowy w Wołominie, --, -- --
33,50 zł opp Urząd Skarbowy w Płocku, --, -- --
72,30 zł opp Urząd Skarbowy w Pruszkowie, --, -- --
69,70 zł opp Urząd Skarbowy w Gostyninie, --, -- --
77,60 zł opp Urząd Skarbowy w Gostyninie, --, -- --
37,00 zł opp Urząd Skarbowy w Świnoujściu, --, -- --
6,70 zł opp Urząd Skarbowy w Gostyninie, --, -- --
54,80 zł opp Urząd Skarbowy w Słupsku, --, -- --
27,00 zł opp Urząd Skarbowy Poznań-Grunwald, --, -- --
79,70 zł opp Urząd Skarbowy w Wałbrzychu, --, -- --
31,90 zł opp Urząd Skarbowy w Żyrardowie, --, -- --
18,70 zł opp Urząd Skarbowy w Bełchatowie, --, -- --
15,00 zł opp Pierwszy Urząd Skarbowy w Katowicach, --, -- --
54,10 zł opp Urząd Skarbowy w Siedlcach, --, -- --
116,00 zł opp Urząd Skarbowy Poznań-Grunwald, --, -- --
29,90 zł opp Urząd Skarbowy w Gostyninie, --, -- --
12,20 zł opp Urząd Skarbowy w Gostyninie, --, -- --
12,30 zł opp Urząd Skarbowy w Słupsku, --, -- --
55,40 zł opp Trzeci Urząd Skarbowy Warszawa-Śródmieście, --, -- --
19,70 zł opp Urząd Skarbowy w Gostyninie, --, -- --
53,60 zł opp Urząd Skarbowy w Siemianowicach Śląskich, --, -- --
36,00 zł opp Urząd Skarbowy w Gostyninie, --, -- --
13,20 zł opp Pierwszy Urząd Skarbowy w Katowicach, --, -- --
51,70 zł opp Urząd Skarbowy w Nidzicy, --, -- --
12,70 zł opp Urząd Skarbowy Warszawa-Bielany, --, -- --
2,80 zł opp Urząd Skarbowy w Jaworznie, --, -- --
4,00 zł opp Urząd Skarbowy w Jaworznie, --, -- --
39,80 zł opp Urząd Skarbowy w Płocku, --, -- --
116,40 zł opp Urząd Skarbowy w Płocku, --, -- --
297,80 zł opp Urząd Skarbowy w Otwocku, --, -- --
110,00 zł opp Urząd Skarbowy w Płocku, --, -- --
100,30 zł opp Urząd Skarbowy w Płocku, --, -- --
7,20 zł opp Urząd Skarbowy w Płocku, --, -- --


Tak wygląda obecnie lista wpłat 1% - nie zmieniła się, nie doksięgowano żadnych wpłat.

Pod tym linkiem jest Ogłoszenie Fundacji jakie dane są potrzebne, bym mogła złożyć reklamację w tej sprawie.
Bardzo Was proszę - zerknijcie... i dajcie znać.

środa, 25 stycznia 2012

Kulinarne poszukiwania

Wczoraj, jeszcze przed feralnym "glebowaniem" udało mi się kupić kilka produktów, które mogę w swojej diecie wykorzystać - tylko nie mam pomysłu co z nich zrobić. Muszę wymyśleć jakieś inne rzeczy niż naleśniki, kluseczki czy pieczone ziemniaki.
Niestety po wczorajszym upadku jestem lekko poobijana, więc planów wyjściowych nie mam.
Nie zaszaleję z porządkami zbytnio, z tego samego powodu :D
Teraz się już śmieję z tego - wczoraj było odwrotnie.
Dla mnie jest nowością mąka gryczana, ryżowa, owsiana... Orkiszową dodawałam do chleba, płatki owsiane również...
Dzisiaj postanowiłam sobie, że poszukam jakiś przepisów by wykorzystać to co zdobyłam i jednocześnie może urozmaicę troszkę swój jadłospis.
Nie wiem czy tylko mam takie odczucia, czy jestem przewrażliwiona a może tak smak mi się zmienił, ale chyba mąka kukurydziana jest gorzka. Nie mogę tego jakoś zaakceptować, i nie smakują mi takie potrawy.

Czasami łamię zasady diety i dodaję pomidorki do jakiegoś sosu, odrobina papryki, czy marchewki.
Staram się ostro trzymać zakazu CUKRU, zamieniam słodzikiem albo ksylitolem.
Nie używam drożdży i mąki pszennej. Ziemniaki również jem, staram się kilka razy je odgrzewać, odsmażać, piec by były mniej "szkodliwe" :D
Mam mega napady na jakieś słodkości, pachnące, chrupiące świeże bułeczki pszenne... ach ten zapach.

Od pewnego czasu lubuję się w kapuscie duszonej. Jem ją jako dodatek do mięsa, grubego makaronu a nawet jako danie główne. Ciekawe kiedy mi się znudzi :)
Ale to jest tak proste, szybkie i smaczne, że nie tylko dla mnie jest przysmakiem.
Duszona cebulka, tak na złoto, kapusta kiszona podgotowana, odcedzona i posiekana. Wszystko razem wymieszać, jeszcze poddusić na patelni by kapusta zrobiła się szklista bardziej, doprawić pieprzem, ziołami - co kto lubi i jak czuje ;) Małżonek nawet kopytka, kluski śląskie, pyzy jadł z takim dodatkiem.





wtorek, 24 stycznia 2012

Ech zima...

Zima nas zaatakowała... śnieg pada i pada, choć zamienia się raczej w błoto niż piękne zaspy i trzeszczący mrozem śnieżek.
Wczoraj dzień w drodze - Urząd Gminy by złożyć papierki do przedszkola Kacperkowi, potem GOPS kilka wniosków złożyć... i wreszcie do domu.
Mam wielką nadzieję, że Kacperek dostanie się do przedszkola i od 1 lutego będzie miał więcej zajęć, kontakt z dziećmi - grupą rówieśniczą. Będzie miał zapewniony inny rozwój niż tylko mama i Werka na co dzień.
Szczerze mówiąc to i dla mnie byłoby dobre - miałabym większe możliwości by załatwić cokolwiek, czy nawet jakąs wizytę u lekarza do południa obskoczyć. Może udałoby mi się rehabilitację załatwić w godzinach porannych - oj wiele spraw by się troszkę ułatwiła.
Dzisiaj zaliczyłam kolejkę w Urzędzie Skarbowym... nie myślałam, ze może być już tyle ludzi, bo to dopiero 24 styczeń... Tym samym postanowiłam jeszcze więcej ulotek w mieście rozłożyć, ale przy tej pogodzie to jedynie wywinęłam orła i ledwo się pozbierałam. Niestety podnosząc się poprawiłam i spotkałam się z taką obojętnością, jakbym była pod wpływem nie wiem czego. Widok kuli zadziałał chyba na wyobraźnię obserwatorów. Komentarze nie nadają się do przytoczenia.... Polska rzeczywistość.

Zrezygnowałam ze spacerowania i pytania o mozliwośc pozostawienia ulotek. Poczekam na lepsza pogodę.
Szkoda mi z jednej strony, bo nie jestem często w mieście...
Możecie mi wierzyć na słowo, ale dorosłym osobom jest bardzo trudno zdobyć środki na leczenie, uzyskać jakąkolwiek pomoc. Naprawdę ludzie dużo chętniej pomagają dzieciom - bo one sa bezbronne.
Rozumiem, że każdy ma swoje kłopoty... ale ja nie chowam ulotek innych osób jak kładę swoje np (bo nie możliwe jest by wszystkie zniknęły w ciągu jednego dnia). Ja zawsze pytam o to, czy mogę zostawić w danym miejscu swoje ulotki.
Jak widzicie - nawet tutaj jest walka, przepychanki...

Już kilku osobom wysłałam ulotki, które sama drukuję w tym roku. Kilka osób otrzymało plik i samodzielnie drukuje i roznosi ulotki u siebie. Jestem Wam ogromnie wdzięczna za taką pomoc - bo może choć jakaś złotóweczka więcej będzie w przyszłym roku....


Nie wiem jak moje leczenie, ale jadę cały czas na tym zestawie - Rifampicyna 300x2, Cipronex 500x2.
Do tego miałam Koci Pazur, ale teraz nie mam więc przerwa. Cała masa innych tableteczek czasami w okrojonym składzie, bo koszty balansują na krawędzi. Gdy uda mi się coś sprzedać na Alle, albo mam jakąś darowiznę to dokupuję.
Muszę zostawić troszkę zapasu na podstawowe antybiotyki, bo bez nich nie ma wcale leczenia.
Teraz zastanawiam się skąd wytrzasnąć na podróż i wizytę u doktor, bo troszkę przeciągnęłam i nawet nie ma innej opcji - muszę jechać żeby recepty miec na leki, itd... Początek roku to zawsze taki kryzys, że brak słów.

Ale ... mimo tylu złych rzeczy i tak bolesnych efektów leczenia jestem zadowolona.
Kilka drobnych szczególików- takich tyci, tyci... wróży dobrze na przyszłość.
Może takie drobiazgi w liście tych negatywnych wrażeń gubią się, ale nawet gdyby to był tylko jeden drobiażdżek to JEST i już! Nie chcę zapeszać na razie niczego.... więc nie nazwę rzeczy po imieniu :)

środa, 18 stycznia 2012



Ciociu, dla Ciebie...


Chciałam napisać kilka mądrych słów, lecz nie potrafię.
Przyjdzie może na to czas jeszcze... Teraz cisza dla mnie jest bardziej wymowna.

czwartek, 5 stycznia 2012

Wieje, pada...

Na zewnątrz pogoda jest straszna - wieje, pada i zniechęca do wyjścia.
Ja od lat bardzo źle znoszę takie gwałtowne zmiany aury, tym razem wcale nie inaczej.
Boli mnie głowa, mięśnie, kości - chyba wszystko. Do tego psychicznie jestem w jakimś dołku.
Leczenie przynosi mi trudności, które staram się pokonywać co nie jest proste.
Żołądek zaczyna się buntować na leki rano - biorę na czczo i kładę się, ale od kilku dni nudności i jadłowstręt dają mi w kość.
Boję się, że grzybek trochę zaczął mnie opanowywać - mam trochę mało nystatyny a całkowicie wyjadłam Candidę Clear i na razie nie ma środków by zamówić więcej. Sporo leków i różnych paraleków mi się pokończyło i szarpnęło przed świętami mój portfel. Próbuję ratować się koktajlem Javo, czyli kiszona, kapusta, kiszone ogórki, czosnek, oliwa. Na pewno kilka grzeszków świątecznych w diecie w czasie świąt zrobiło swoje... ale będąc poza domem pakuję w torbę leki, potrzebne rzeczy dla dzieciaków i o jedzeniu dla siebie nie pomyślałam ;D
Dzisiaj już obiadek mam za sobą - łazanki z mąki żytniej, kapusta kiszona duszona z cebulką zasmażana... mniam, po prostu się najadłam ;)
Czasami muszę się nagimnastykować by wymyślić coś co zjem ze smakiem, co jeszcze mi się nie znudziło, co jest dozwolone... bardzo brakuje mi niektórych produktów, nie mówiąc już o słodyczach, bez których nie umiałam żyć.
Kacperek w Nowy Rok zaczął marudzić, bolał go brzuch... bałam się, że rozłoży się całkowicie. Jakoś mu przeszło. Po dwóch dniach znów wymioty... i tez przeszło. Jest cały czas marudny... ale on ostatnio wogóle jest jakiś płaczliwy, niespokojny... Kacper jest bardzo nerwowy i pobudzony. Nie wiem czy to taki okres czy ja coś robię źle jeśli chodzi o wychowanie... czasami już brak mi sił, cierpliwości i sposobów na tego młodziaka.
Weronika tak samo, ma swoje kłopoty zdrowotne od lat i są dni gdy naprawdę nie umiem do niej dotrzeć.
Czekamy cały czas na telefon ze szpitala, gdzie skierowanie czeka... nie wiem kiedy to nastąpi ale już się boję.

Nowy rok zaczął się dość ciężko, ale mam nadzieję, że potem będzie lepiej i łatwiej... chociaż nadzieja mi została.