piątek, 2 grudnia 2011

Kolejny herx mnie wytarmosił...

Dosłownie czuję się jakbym stoczyła walkę bokserską czy inną siłową.
Jestem obolała i osłabiona.
Zaczęło się niewinnie od wędrujących bóli stawów, potem głowa i ucho. Gdy zaczęły mnie boleć zęby - nie wszystkie na raz, ale tak pojedynczo tylko np pół godziny jeden, potem kolano, znów jakiś ząb i np ucho... takie to jest dziwne i nieprzewidywalne, a bardzo uciążliwe.
W nocy przyszło do tego osłabienie, duszności, ból mięśni i skurcze - trzykrotnie wstawałam się przebrać bo byłam zlana potem, choć w mieszkanku raczej chłodno i mi było też zimno.

Najśmieszniejsze, że nie spodziewałam się takiego spektaklu objawów, bo ja Metro biorę weekendowo, więc środek tygodnia był zaskoczeniem. Dzisiaj właśnie mam wziąć Metro i aż się boję co będzie - bo jak uwolnię inne paskudy jeszcze to może się dziać.
Nadal boją mnie stawy, można powiedzieć, że rwą a nie bolą.
No to idę połknąć tableteczki z godziny 7 - i metro po nich... Trzymajcie kciuki za mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz