wtorek, 20 grudnia 2011

Choinka, choinka...

Ponieważ wcale nie czuję świąt, brak śniegu tylko to nasila więc u nas w domu juz zagościła choinka.
Złamałam tradycję, czyli zakup drzewka Wigilijnym rankiem, ubieranie w południe...
Będzie wcześniej, bo i dzieci spragnione zielonego drzewka...
Zapach niepowtarzalny już w całym domu się roznosi.
Ozdoby wyjęte i przygotowane by załozyc na drzewko... i powstał problem.
W ubiegłym roku mieliśmy choinkę w doniczce, taka z 50 cm... do tego remont przed świętami, potem w lutym pokój dzieci. Teraz za żadne skarby nie mogę zlokalizowac stojaka - diabeł ogonem nakrył... albo złomiarze zabrali.  Idę kombinować z jakimiś doniczkami bo dzieciaki mi jajka zniosa przy tym drzewku ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz