Od rana na alle moim charytatywnym miły ruch (jak ja się cieszę z każdego maila od allegro, po za tymi o rozliczeniach miesięcznych czy przypomnieniu, że kończy mi się status i muszę przedłużyć...) - sprzedałam paseczek, licytuje się czekoladowe foundee i poszedł zielony szal który został do dalszej licytacji (Monika - wielkie dzięki!!!).
Ja ostatnio uskładałam i dzisiaj przekazałam kilka drobiazgów po dzieciakach wspaniałym duszyczkom, co sprawiło mi wiele radości, że i ja mogłam choć w takim niewielkim wymiarze ale wywołac usmiech na czyjejś buźce. Sama otrzymuję pomoc w postaci fantów na alle (o czym zaraz też napiszę) czy nawet ciuszków na moje kochane stworki, które rosną ostatnio w zastraszającym tempie - więc gdy sama mogę komuś coś podarować to moje serducho się cieszy ich radością.
P
o za tym przyjechało całkiem sporo nakrętek dzięki nieocenionej jak zawsze Małgorzata Robak i Krzysiowi, który wozi to wszystko :)
Nie wiem jak ja się im kiedykolwiek odwdzięczę... Ech, oni nawet nie wiedzą jak bardzo pomagają.
Kiedy już usiadłam, by podzielić się z Wami tą pozytywną energią to Beata - taka super babka przytargała mi kilka toreb (!) książek, ślicznych ciuchów, bibelotów, i innych fantów na aukcje :)))) Zanim wszystko rozpakowałam to Weronika dobrała się i zawinęła w błyskawicznym tempie figurki jakieś naszyjniki, sama nie wiem co jeszcze :)
Jak na jeden dzień to strasznie dużo pozytywnych niespodzianek - bo wstając rano nic takiego nie było przewidziane na tego pamiętnego 1 września :)))
Nie wiem jak ja się im kiedykolwiek odwdzięczę... Ech, oni nawet nie wiedzą jak bardzo pomagają.
Kiedy już usiadłam, by podzielić się z Wami tą pozytywną energią to Beata - taka super babka przytargała mi kilka toreb (!) książek, ślicznych ciuchów, bibelotów, i innych fantów na aukcje :)))) Zanim wszystko rozpakowałam to Weronika dobrała się i zawinęła w błyskawicznym tempie figurki jakieś naszyjniki, sama nie wiem co jeszcze :)
Jak na jeden dzień to strasznie dużo pozytywnych niespodzianek - bo wstając rano nic takiego nie było przewidziane na tego pamiętnego 1 września :)))
Wręcz odwrotnie - samopoczucie moje zapowiadało dzień gdy już rano marzę o tym by był wieczór... dzieci będą spały i będę mogła odpocząć.
A tu proszę - jakby ktoś odczarował mimo pogody wszystko :))
Naprawdę życie jest pełne niespodzianek i wiele aniołów kryje się w zwykłych ludziach.
Kasia - a ja pakę ciuszków na Werkę naszykowałam :D no i tylko wysłać :D Ciekawe ile waży ta paka :D Szkoda, że na Kacpra nic nie mam ale mój urwis mniejszy :D buziaki
OdpowiedzUsuńDzięki Martuś - wielkie dzięki :)
OdpowiedzUsuń