Blog jest historią walki z neuroboreliozą.
Od wielu lat borykam się z chorobami, leczenie to jak walka z wiatrakami...
W 2009 roku wpadłam przypadkowo na hasło BORELIOZA i zaczęłam drążyć temat. Okazało się, że intuicja mnie nie zawiodła i tym razem.
Nie będę dużo pisać, bo nawet nie mam słów by to skomentować :)
Oto efekty 3 miesięcy zbierania nakrętek.
ja tylko je przebrałam, oczyściłam i poprzesypywałam do siatkowych worków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz