środa, 11 lipca 2012

Gorrrrrąco...

Uf jak gorąco, puf....
Naprawdę mam już dosyć tych tropikalnych temperatur.

Moje leczenie stanęło w miejscu - chyba grzybek się rozwinął (efekt łamania diety ale i kilku zasad nie przestrzegałam rygorystycznie, choć z drugiej strony może  to Unidox bo po nim sie tak nasilało).
Teraz znów oczyszczam się, odgrzybiam.
Od kilku dni dopiero odzyskałam głos - nie jest jeszcze w 100% ok, bo gdy więcej mówię chrypa się pojawia, kaszel czasami męczy. Najważniejsze, że juz mogę mówić.
Przeszło gardło to moje stawy, kości i mięśnie... jeju, jak ból potrafi dokuczyć.
Niestety bez wspomagania się silnymi lekami przeciwbólowymi nie jestem w stanie funkcjonować. Pogody nie są łaskawe. Upał bardzo źle znoszę, ciągle obrzęknięta. Do tego gdy tylko ma się na deszcz czy burzę, kolana, stopy, dłonie i nadgarstki a nawet czasem w biodrze i łokciach ból jest straszny. Gdy ktos obserwuje z boku widać gołym okiem jak mi wykręca z bólu kończyny. Kość piszczelowa jakby ją coś rozłupywało.
Niestety ból ogranicza moja sprawność i ciężko mi czasami się poruszać normalnie - nie mówiąc już o utrzymaniu równowagi bez podparcia.
Niestety ponieważ w ciągu dnia prowadzę auto nie biorę silnych leków - spowalniają reakcje niestety.
Chyba, że nie muszę wychodzić to mogę spobie pozwolić... hmmm...

Niestety powróciły również bóle głowy - mam nadzieję że nie dojdę do tych stanów jakie były przed leczeniem, gdy ataki migrenowe nakładały sie wręcz na siebie i trwało to czasami kilkanaście dni.
Ostatni atak przypisałam znów przemęczeniu i niewyspaniu... bo Kacperek znów chory.
Dzieciak raptem 10 dni bez antybiotyku wytrzymał.
Noc z poniedziałku na wtorek to gorączka 39,6, budzenie się co chwila, kaszel i dławienie się...
Wczoraj w aptece kolejna reklamówka leków - próbujemy bez antybiotyku, same wziewy, przeciwalergicznie itd. Pobrane wymazy z gardła bo znów brzydkie i przekrwione.
Czyli Pulneo, Singulair na noc, Pulmicort 2x0,25 i dodatkowo inhalacje z soli fizjologicznej by odkrztuszał.
Wczoraj już niewielkie wzrosty temperatury, opanowane Ibuprofenem całe szczęście.
Dodatkowo zamiast Zyrtecu doktor zaleciła Azomyr, podobno mocniejszy a jak Kacper już tak długo Zyrtec dostawał to moze nie działa na niego?

Niech już odpuszczą te choroby, bo nie wyrabiam... fizycznie i finansowo!!!
Mam ochotę krzyczeć z bólu, z bezsilności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz