wtorek, 11 grudnia 2012

Sprzątamy?

Porządki świątecznie już pełną parą... pewnie każdy odkurza, wyciąga z zakamarków... 
Może znajdziecie coś, co nie jest Wam już potrzebne? 
Przeczytane książki, do których wracać nie będziecie... 
Nieudane prezenty schowane w kącie... 
Bibeloty, które już nie pasują bo zmieniliście wystrój na święta :) 
Oj możliwości jest bardzo dużo - pamiętajcie o mnie przy porządkach i nie tylko :)

Ja ostatnie dni w porządkach niestety mistrzynią nie jestem - bardzo boli życie i nie pomagają tabsy jakie mam pod ręką (tramal i jego odmiany wszelakie, ketonal) chyba czas na zmianę środka.
Naprawdę czuję się źle - wczoraj nie wiem czy ja prowadziłam wózek na zakupy czy bardziej on mnie prowadził, ale nie mogłam się go puścić bo... bym zaliczyła chyba leżenie na ziemi.
Pogoda to jedno, ale choroba też swoje zaczyna wyprawiać i  staje się nieujarzmiona.

Ja to ja - wiadomo, ze choroba taka a nie inna, ze ma taki przebieg...

Teraz martwie sie o Kacpra - bo po antybiotyku ma znów zaostzenie. Kaszel nad ranem męczący, duszący go budzi. Jak już wstanie tylko czasami pokasłuje - ale chyba bardziej wysiłkowo. 
Znów do przedszkola nie poszedł bo drugi dzień męczy ten kaszel - dzisiaj pediatra bo moze pozostało cos na oskrzelach po infekcji? Może tylko tradycyjnie po silnym antybiotyku zaostzrenie astmatczne?
Ale nie ja jestem lekarzem - ja tylko jestem mamą, która obserwuje swoje dziecię :)
Tylko ile mam go trzymac w domu? On praktycznie do przedszkola nie chodzi teraz bo ciągle chory jest.

Werka ma bardzo trudny okres - w piątek wizyta u lekarza nas czaeka i mam nadzieję, że zaradzi coś na to co się z nią dzieje.
Przyznaję, że czasami brakuje mi cierpliwości.
Nie wytrzymuję nerwowo... gdy kilkanaście razy mówię do niej a ona jakby w innym świecie. Za którymś razem pytam czemu dalej nie zrobiła o coprosiłam - ona na to "Ale o co chodzi?"
To jej pytanie jest ostatnio jakims przekleństwem. Nie wiem czy ma jakiś regres, czy blokuje się, zamuka w sobie... ale gdyby ktoś w tej chwili spojrzał to normalne, zdrowe dziecko, bawi się z bratem...
Ciężko mi to ogarnąć, i czasami samej ciężko zaakceptować do końca, że jest taka inna, tak cięzko za nią trafić... ech, gimnastyka umysłu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz