poniedziałek, 14 listopada 2011


Na razie wytrwałam i leczenie ciągnę, choć wczorajszy dzień i dzisiejszy tak mi daje po du... szy.
Od samego początku, zanim wdrożyłam pierwszy raz metro miałam dziwne bóle, sztywność karku, mrowienia o których pisałam. Teraz pojawia się to czasami, choć nieregularnie i niekoniecznie przy metro.
Wczoraj myślałam że zwariuję - ból potworny mięśni, stawów albo kości, nawet nie jestem w stanie togo rozgraniczyć co właściwie mnie bolało. Nogi po prostu jak kołki, obolałe, sztywne i słabe. Do tego ból ścięgien więc chodzenie praktycznie tylko w ostateczności.
Nawet leżeć było ciężko, bo kręgosłup tez boli. Na reszcie, która mniej jest obolała niż nogi bóle wędrujące, które skaczą i wręcz szarpią. Taki ból nie trzyma długo - złapie, pulsuje jakby i po chwili (max kilka minut) puszcza.


Jedno co zauważyłam to przy metro mam potworne bóle głowy, za każdym razem.


Teraz inne sensacje, które chyba mają związek z efektami ubocznymi leków bardziej, niż herxami... Od kilku dni co noc śnią mi się takie głupoty, że budząc się nie mogę się odnaleźć. Zlana potem, zmęczona, przestraszona.


Samopoczucie kiepskie, ale wiem, że tak musi być... by kiedyś było lepiej.
Chyba bardziej bym się martwiła, gdyby nic nie bolało, nie było reakcji na leczenie. 
Tylko w chwili gdy skręca ból, trudno czasami pamiętać o tym i człowiek pęka, nerwy puszczają.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz