poniedziałek, 4 lutego 2013

Allegro... i moje zbieractwo :)

Mam chyba jakiś dziwny charakter...
Ostatnie dni były bardzo trudne dla mnie - choroba przysieszyła, daje czadu tak mocno, że musze wspierać się farmakologicznie w walce z bólem.
Niestety Tramal otumania, mam kłopoty ze spaniem... ale znów bez leków nie mogę sie podnieść, nie mogę chodzić... nie jest dobrze.
Zauważyłam, że bardzo osłabłam. Nogi przy chodzeniu drżą, gdy zbyt długo chodzę o kulach ręce są tak zmęczone, że mam kłopot by coś zrobić. Nawet dłuższe siedzenie zaczęło sprawiać kłopot - kręgosłup bardzo doskwiera - raczej mięśnie podtrzymujące go.

Wspomniałam na początku, ze jestem zakręcona... no bo tak jest.
Paradoksalnie właśnie w tych dniach gdy byłam bez sił, miałam kłopoty z samoobsługą nawet... zrobiłam więcej niż czasami gdy jestem "na chodzie".
Zawzięłam się w sobie, starałam pokonać się swoją bezsilność (nie lubię być bez użyteczna) i wystawiałam allegro.
Przez te kilka dni zrobiłam naprawdę dużo.
Dostałam paczkę z biżuteria od Pani Ewy M. Od ręki wystawiłam wszystko niemal. Później wyciągałam różności ze swojej przepastnej szafy. Tym sposobem niektóe rzeczy, które już kiedyś miałam na aukcjach pojawiły sie ponownie i tym razem maja chętnych :)
Dzisiaj dostałam przesyłke od Ewy K - gdy tylko uda mi się zrobić zdjęcia to równiez wystawię :)
Sama z siebie się śmieję, że wystawienie 150 aukcji w kilka dni potrzebowało mojego tąpnięcia w chorobie.
Moje aukcje allegro

Wszystkie przedmioty na aukcjach pochodzą od osób z wielkimi serduszkami, które podarowały to wszystko - wspomagając mnie w ten sposób.
Oczywiście cały czas przyjmuję różności na aukcje - może to byc dosłownie wszystko :)))

W między czasie otrzymałam paczkę z nakrętkami od Agnieszki A. z Warszawy. Jest to juz 3 duża paka wypełniona nakrętkami.
Pamiętajcie cały czas o wszelkich plastikowych nakrętkach, pokrywkach, pudełeczkach oraz płytach CD i DVD.
Teraz idzie powoli... ale cały czas przybywa. Małymi krokami... małymi do przodu.

Ludzi dobrej woli nie brakuje.


Pamiętajcie o mnie, o nas... przy rozliczeniach podatku za 2012 rok.
Podarujcie nam 1%.
Dla mnie i Weroniki ten procencik znaczy tak dużo - dla mnie szansa na leczenie, dla młodej terapia, pomoce naukowe czy wspomaganie.
Dzięki 1% z poprzedniego roku zakupiłam programy komputerowe polecane przez pedagogów dla dzieci z dysfunkcjami - dysleksja, dysortografia itd... Bez Waszej pomocy nie mogłabym zakupić takich pomocy - bo kilka sztuk uczyniło pokaźna sumę (300 zł prawie).

Czyli zbieram od darów na aukcje, nakrętek, pojemniczków, płyt CD i DVD a kończąc na 1% i wszelkiej innej pomocy :) Za wszystko jak zawsze dziękuję z całego serducha!


1 komentarz:

  1. Kasiu - a ja musiałabym usiąść i zrobić ci kartki na Wielkanoc - na aukcje - tylko mały mnie absorbuje bardzo :) Trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń